czwartek, 9 marca 2017

Życiowo #1

Jakoś nigdy nie byłam dobra w uzewnętrznianiu swoich uczuć, odczuć i innych takich emocji. Ale od jakiegoś czasu zaczęłam pisać pamiętnik i stwierdziłam, że mogłabym od czasu do czasu wrzucić tu swoje jakieś zapiski i się z Wami nimi podzielić.




Wstałam o 5.30 zamierzałam poćwiczyć, ale kiedy ujrzałam magiczne 62 kg na wadze to stwierdziłam, że ten dzień jest darem z niebios i szkoda tracić czas na ćwiczenia. Zjadłam jajecznicę, przeczytałam kilka kolejnych rozdziałów książki, wypiłam herbatę poszłam pod prysznic i w lustrze dostrzegłam, że moje włosy układają się dzisiaj znacznie gorzej (chociaż muszę przyznać, że nigdy nie układają się dobrze).

7.00
Kiedy szłam na autobus dostrzegłam swój obiekt westchnień. Perfekcyjnie ułożone, rude włosy, zadbana broda i te niebieskie oczy. Taki mój wysportowany Ed Sheeran. W myślach ułożyłam już cały scenariusz naszej rozmowy.. ale jak zwykle moje rozmyślania przerwał nadjeżdżający autobus i jak zwykle moje myśli zostały niespełnione. Ukradkowo zerkałam jak stał w autobusie, a gdy wysiadł stwierdziłam, że ten dzień musi być dobry! Po prostu musi być i koniec! Może jak będę bardziej promienna, bardziej wesoła i zadowolona z życia to w końcu porozmawiamy, albo chociaż usłyszę od niego jakieś "Cześć!".

Plan na dziś:

1. Przestać myśleć o moim Edzie. Przestać marzyć o naszych rozmowach, naszym ślubie i innych romantycznych rzeczach!
2. Skupić się na tym co naprawdę mnie interesuje. (Ale przecież Ed też mnie interesuje. Och!)
3. Bardziej uważać na zajęciach i wykładach. Słuchać, notować i zadawać pytania. Być aktywną studentką.
4.Cieszyć się tym co przynosi nam życie i być wdzięczną za każdą przeżytą sekundę!

Chyba po raz pierwszy w tym roku spóźniłam się na zajęcia. Jak ja nie lubię się spóźniać. Wszystko przez te korki. Mogłabym jeździć wcześniejszym autobusem, ale wtedy nie miałabym okazji popatrzeć na mojego Eda. Poza tym nie przesadzajmy są przecież w życiu rzeczy ważne i ważniejsze.

14.30
Wychodzę z zajęć, więcej nie zdołam wysiedzieć. 1,5 h na tyłku to stanowczo za długo. Nie dziwię się, że studenci mają tendencję do tycia. Kto by tyle wysiedział. Wyjdę tylko do toalety, a później może wrócę. Nie, wcale nie chcę tu wracać. Czy jak wyjdę i nie wrócę to ktoś zauważy moją nieobecność? Chyba nie. Wychodzę.

Wyszłam z zajęć, a na korytarzu siedział Tomek z jakimś kolegą.

- Cześć Tomuś, co Ty tu robisz? (Chyba trochę go speszyłam zdrabniając jego imię, bo od razu spojrzał na swojego kolegę. Ups.)
- Cześć. Mam za pół godziny zajęcia. A Ty?
- Ja już kończę. Wpadnę tylko do dziekanatu załatwić kilka spraw i tyle.
(Och! Kłamstwo! Ale przecież nie mogłam powiedzieć "Wpadnę tylko do kibelka, bo mój pęcherz osiągnął szczyt swojej wytrzymałości, poza tym mam już zakwasy na tyłku od siedzenia na tych wykładach." Zdecydowanie dziekanat był najlepszą wymówką.)
- No tak, dziekanat. Rozumiem. W takim razie leć im szybciej to załatwisz tym lepiej. Pa.
- Pa. (Chwila, chwila! Dlaczego tak szybko się mnie pozbył? Może nie chciał mnie przedstawiać koledze? No nie ważne.)

W toalecie jak zwykle była kolejka. Postanowiłam, że od razu wezmę swoje ubrania z szatni i może wrócę na wykład, albo chociaż sprawdzę czy Tomek dalej tam siedzi i dlaczego tak dziwnie się zachowuje.
Siedzi. Jego kolegi nigdzie nie widać. Podejdę, tylko chwileczkę porozmawiam i grzecznie pójdę na kolejne zajęcia.

- Cześć po raz drugi!
Och, jak miło się w końcu do niego przytulić. Kiedy mogę się w końcu mocno do niego przytulić, a on kładzie swoje ręce na mojej talii. W takiej chwili czas mógłby się zatrzymać, a ja mogłabym stać taka wtulona w niego przez resztę swojego życia. Albo chociaż przez kilka godzin dziennie, bo wiadomo trzeba żyć, jedzenie, picie, te sprawy. Tak dawno go nie przytulałam.
- Wysłałem do Ciebie sms'a.
- Serio?
Sprawdziłam szybko telefon i rzeczywiście: "Masz teraz zajęcia, czy masz chwilkę ?"
- Faktycznie! Ale kolejne zajęcia mam dopiero za pół godzinki, więc możemy porozmawiać.
- Świetnie!
Zaczął opowiadać co tam u niego słychać.
Mógłby do mnie mówić i mówić godzinami. Kocham go słuchać. Szczególnie jak opowiada mi o swoim hobby, albo swoich pomysłach i w jego oczach widać autentyczną fascynację. Lubię go takiego. Mógłby mówić, a ja mogłabym go podziwiać, jego usta, jego oczy, nos, brodę. Och, tak bardzo chciałabym go pogłaskać po tej jego pięknej brodzie. STOP! Dokąd pędzą moje myśli? Dlaczego Tomek musi mieć dziewczynę? I dlaczego jego dziewczyna jest moją przyjaciółką? Coś tu ewidentnie poszło nie tak! Panie Boże, czy Ty sobie ze mnie żartujesz? Bo to mnie wcale nie śmieszy. Grr.

40 minut później stwierdziłam, że spóźniam się właśnie na kolejne zajęcia. Tomek grzecznie wstał, przytulił mnie po raz drugi, spojrzał mi prosto w oczy i dał buziaka w policzek. Och! To było coś! Szepnął do ucha "Sto lat, Hann!"  Przytuliłam się do niego jeszcze mocniej i tak bardzo nie chciałam iść.. ale zjawił się kolega Tomka, więc odsunęłam się od niego, powiedziałam "Cześć", uśmiechnęłam się i patrzyłam jak idzie w kierunku sali wykładowej.
O rety! Jak to możliwe, że po raz drugi jednego dnia spóźniam się na zajęcia? Nie do wiary!

21.00
Dlaczego zawsze tak jest, że jeżeli ktoś kto Ci się podoba zrobi coś co Tobie mówi "Hej! Jesteś taka wspaniała! Naprawdę coś do Ciebie czuję!" to przez cały dzień możesz myśleć tylko o tym?! To upokarzające, że w głowie miałam tylko i wyłącznie myśli dotyczące pocałunków i męskiej brody. Upokarzające! Muszę wziąć się w garść i przestać o nim myśleć.

23.50
A co jeśli te myśli nie dają Ci spać? To wcale nie tak, że chcę ciągle o nim myśleć. Jest moim najlepszym przyjacielem i chłopakiem mojej przyjaciółki. Nie powinnam o nim myśleć. Ale w sumie to całkiem przyjemne myśli. Poza tym dzisiaj są moje urodziny, więc nie mogę odmawiać sobie przyjemności.

01.10
Ilość myśli o całkiem romantycznych buziakach z Tomkiem: 15 523 (w przybliżeniu) Ilość godzin, które pozostały mi do przespania zanim będę musiała wyjść z domu: 4 (bardzo źle!) BOŻE DLACZEGO NIE ŚPIĘ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć! Miło, że jesteś!